Przykro to stwierdzać, ale fenomenalny Almodóvar grający na emocjach i przede wszystkim te emocje doskonale pokazujący już się, niestety, skończył. To ślicznie zmontowany kolaż wszystkich jego dyżurnych tematów, które lepią się w jedną historię bardzo na siłę. Przesadnie dramatyzowane jakby rozdziały i w żadnym nie ma żaru, choć kobiety pięknie śpiewają, mężczyźni pięknie wyglądają, zdjęcia są oszałamiające, nawet jaskinia jest dziełem sztuki, a mieszkanie głównego bohatera to zapierająca dech wystawka najlepszych kampanii WestWing Spain. Czego tu brakuje? Zwyczajnego chwytania za serce, choć Banderas bardzo dobry, ale to wszystko wtórne i bardzo teatralne.