Poruszający obraz miłości gwałtownej, przemożnej, głodnej, niszczycielskiej, a jednak prawdziwej i w swej istocie jedynej. A zaczęła się ona od gwałtu. Timoteo to znakomicie prosperujący chirurg, w którym tkwią głębokie pokłady agresji i przemocy. W pewnym sensie kariera lekarska pozwala mu na sublimowanie, wykorzystanie tej agresji w sposób pożyteczny dla wszystkich. Kiedy jednak na swej drodze spotyka Italię, budzi się w nim gwałtowne, zwierzęce pragnienie, któremu nie jest w stanie w żaden sposób zapobiec. Italia wyzwala w nim zwierzę i dokonuje na niej gwałtu, któremu ta bezwolnie się poddaje. Jak wielki ma ona wpływ na mężczyznę, okazuje się na drugi dzień, kiedy Timoteo skruszony chce ją przeprosić. Zamiast tego gwałci ją po raz drugi. Tak oto zaczyna się najważniejszy związek w życiu mężczyzny, który wspominać będzie po latach, kiedy jego córka leży na sali operacyjnej w krytycznej sytuacji. Początkowo traktował Italię jak dziwkę, lecz więź stawała się coraz silniejsza, coraz mocniejsza i nieubłaganie przekształcała się w miłość na całe życie.
A co z Italią? Przemoc i wykorzystanie seksualne towarzyszy jej od dzieciństwa. Postępkom Timoteo opiera się bez przekonania, nie jest on pierwszym i nie ostatnim. A jednak Timo powraca raz za razem. Staje się obecnością, przemożną siłą, rzeczą, na którą nie liczyła.
"Non ti muovere" to film o niezwykle skomplikowanych relacjach i zrealizowane został z wyczuciem i subtelnością. Castellitto stworzył znakomitą, fascynującą i poruszającą opowieść o trudnej miłości. Film łatwo mógł się stać zwykłym skandalizującym nieco obrazem o zaburzeniu granicy między przemocą a miłością. Jednak Castellitto wykazał się fenomenalnym wręcz wyczucie. Jest kilka scen w tym filmie, które po prostu ściskają serce, nie pozwalając pozostać obojętnym. Castellitto, okazuje się nie tylko dobrym aktorem ale i utalentowanym reżyserem. Oszpecona Cruz też udowadnia, że jest pierwszorzędną aktorką. Wyborne kino.